Ultrafiolet może być niebezpieczny dla skóry po ekspozycji na słońce
Amerykańscy naukowcy wykazali, że promieniowanie ultrafioletowe może zniszczyć DNA skóry poprzez wielogodzinną ekspozycję na światło słoneczne, ponieważ w procesie chemicznym połowa uszkodzonych komórek skóry zostaje zniszczona po naświetlaniu promieniami UV. Badania na ten temat przedstawiono w czasopiśmie „Science”.
Badacze od dawna wiedzą, że promieniowanie ultrafioletowe negatywnie wpływa na skórę. W absorpcji fotonu (cząstki światła) w DNA są odklejane połączenia dwóch sąsiadujących nukleotydów w podwójnej helisie. To uszkodzenie powoduje powstawanie dimeru cyklobutanu pirymidyny. Proces ten odbywa się w milionowych częściach sekundy.
Wcześniej sądzono, że narażenie na promieniowanie już nam nie grozi. Jednak w 2016 roku, radiolog z Yale – Douglas Brash, badając reakcję melanocytów w ultrafiolecie wykazał, że po wyłączeniu promieniowania synteza dimerów nie spada (z powodu uruchomienia wewnątrzkomórkowych procesów redukcji), a wręcz przeciwnie – zaczyna rosnąć.
Początkowo badacze sądzili, że popełnili błąd w badaniach, ale po serii doświadczeń wykazano, że melanocyty są uszkadzane przez UV nawet przy braku światła. Paradoksalnie, melanina to pigment, który chroni skórę przed słońcem i to ona okazała się być nosicielem tej ekspozycji.
Dalsze eksperymenty wykazały, że promieniowanie UV aktywuje enzymy w komórkach, które ostatecznie przekładają w melaninę elektron w stanie wzbudzonym. Energetycznie wzbudzony elektron jest przenoszony przez DNA. Podobne procesy biochemiczne wcześniej znaleziono tylko u meduzy i owadów takich jak świetliki, gdzie energetycznie wzbudzone elektrony odgrywają ważną rolę w procesie bioluminescencji.
Teraz naukowcy szukają sposobów, aby zablokować niebezpieczną kaskadę reakcji.
Główną ideą jest pozyskanie energii elektronu i przeniesienie go gdzieś indziej – powiedział Brash.