Otyłość i cukrzyca niekorzystnie wpływają na leczenie raka piersi

Według badań zaprezentowanych podczas 9. European Breast Cancer Conference (EBCC-9), zarówno otyłość, jak i cukrzyca, mają niekorzystny wpływ na wyniki chemioterapii u pacjentek z rakiem piersi, u których chemioterapia była pierwszym sposobem leczenia przed operacją (neoadiuwantowa chemioterapia).

Choć wiadomo już było, że wysoki wskaźnik BMI ma niekorzystny wpływ na prognozę i rozwój raka, to do tej pory nie było pewności, czy wysoki BMI ma taki sam wpływ na pacjentki z różnymi rodzajami guza w piersiach.

Doktor Catering Fontanella z University of Udine we Włoszech, zaprezentowała analizę bazująca na niemal 11 tysiącach pacjentek z wczesnym rakiem piersi, leczonym neoadiuwantową chemioterapią. Wykazała ona, że wysoki BMI negatywnie wpływa na szansę przeżycia bez nawrotów nowotworu piersi lub przerzutów na inne organy, choć nie zanotowano takiego efektu u kobiet, u których zdiagnozowano dodatniego raka piersi HER2.

Choć ogólna przeżywalność pacjentek z rakiem piersi z przerzutami zwiększyła się, to wciąż pozostaje on chorobą nieuleczalną. Zatem zapobieganie nawrotowi choroby po pierwszym leczeniu raka piersi jest fundamentalnie ważne w codziennej praktyce onkologicznej. Biorąc pod uwagę fakt, że ponad jedna trzecia światowej populacji ma indeks masy ciała wyższy niż 25 kg/m², to badanie możliwości większego ryzyka nawrotu u osób z nadwagą i osób otyłych w porównaniu do osób bez nadwagi, powinno być dla nas priorytetem – powiedziała Fontanella.

Naukowcy analizowali dane od 8872 pacjentek ze wczesnym stadium raka piersi z German Breast Group oraz od 1855 z wspólnych testów EORTC/BIG[1]. Wszystkie uczestniczki poddane były nowoczesnemu leczeniu bazującemu na antacyklinowo-taksanowej neoadiuwantowej chemioterapii, lekach na HER-2 lub terapii hormonalnej, zgodnie z rodzajem guza i krajowymi wytycznymi.

Ogromna większość pacjentek biorących udział w badaniu, otrzymała dawkę chemioterapii ograniczoną do powierzchni ciała (ang. body surface area, w skrócie BSA) równej 2,0 m², co jest zazwyczaj limitem przy obliczaniu dawki.

Otyłe pacjentki mogą mieć BSA większe niż 2,0m², ale dawka chemioterapii, którą otrzymują nie odzwierciedla tego. Jest to bardzo popularna praktyka w związku z obawą przed przedawkowaniem, ale to oczywiście oznacza, że otrzymają relatywnie mniejszą dawkę chemioterapii. Według mnie, potrzebne jest lepsze zrozumienie metabolizmu oraz dystrybucji chemioterapii u pacjentek z wysokim BMI oraz zwiększoną ilością tkanki tłuszczowej. Wiemy już, że gorzej na inhibitory aromatazy jako leczenia adjuwantngo, reagują otyli pacjenci z guzem receptorowo pozytywnym i właśnie to stoi u podstaw zwiększonej aktywności aromatazy u pacjentek z większą ilością tkanki tłuszczowej – powiedziała doktor Fontanella.

Aromataza jest enzymem odpowiedzialnym za syntezowanie estrogenu i ważne jest blokowanie tego enzymu w przypadku raka, którego wzrost jest stymulowany przez estrogen.

Ostateczna analiza wyników dwóch grup badanych, wykazała znaczne obniżenie przeżywalności bez przerzutów lub nawrotów choroby u pacjentek o zwiększonym BMI w przypadku wszystkich typów guza – poza pacjentkami z guzem HER2+.

Biorąc pod uwagę fakt, że znaczna część światowej populacji ma BMI większy niż zalecany dla dobrego stanu zdrowia, to bardzo ważne jest znalezienie sposobu na leczenie pacjentów z nadwagą, który łączyłby maksymalną skuteczność oraz brak niepożądanych efektów ubocznych – powiedziała Fontanella.

W drugim badaniu doktor Fontanella i jej zespół zwrócili swoją uwagę na występowanie cukrzycy typu-2 u pacjentek z wczesnym stadium raka piersi (w momencie diagnozy) oraz jej wpływ na wyniki neoadiuwantowej chemioterapii. Cukrzyca występuje u 15-20% starszych pacjentek z rakiem piersi, choć w grupie badanych o liczbie 4000, procent ten był znacznie mniejszy.

Było to wynikiem tego, że te pacjentki zostały wyselekcjonowane do testów klinicznych i dlatego musiały być w dobrej kondycji fizycznej i bez innych chorób, które mogłyby zakłócić procedury i wpłynąć na wyniki. Zauważyliśmy natomiast, że pacjentki z cukrzycą miały większą szansę na zdiagnozowanie raka w bardziej zaawansowanym stadium i właśnie to sugeruje, że cukrzyca może mieć wpływ na rozmiar guza – zaznaczyła doktor Fontanella.

Cukrzyca jest aktualnie uważana za przyczynę zwiększenia ryzyka śmierci u pacjentek z rakiem piersi o 49%. Dodatkowo, jest niezależnym czynnikiem prognostycznym, jeśli chodzi o nawrót choroby oraz przerzuty. Zwiększony poziom insuliny wydają się mieć związek z ryzykiem nawrotu choroby po terapii wstępnej, a wzrost poziomu peptydów-C[2] jest kojarzony ze zwiększonym ryzykiem śmierci związanej z rakiem.

Sądzimy, że hiperinsulinomia – kiedy to we krwiobiegu występuje wysoki poziom insuliny – może stymulować wzrost komórek rakowych poprzez zapewnianie im dużej ilości glukozy. Doszliśmy zatem do wniosku, że rygorystyczna kontrola poziomu cukru we krwi jest podstawą udanego leczenia raka piersi – podsumowała Fontanella.

Co sądzą na ten temat inni naukowcy?

Więcej uwagi musi zostać poświęcone epidemii otyłości, jako czynnikowi ryzyka wystąpienia raka piersi oraz temu, jak leczymy pacjentów w rutynowej praktyce. Dane zaprezentowane przez Fontanellę są ważne, gdyż podważają nie tylko kwestię ograniczeń dawek chemioterapii, ale podkreślają również to jak dużo musimy się jeszcze nauczyć o interakcji otyłości oraz biologii raka piersi – skomentował badania profesor David Cameron z University of Edinburgh, który jest członkiem komitetu naukowego EBCC-9.

Dodaj komentarz