Nie taki gluten straszny

Kto z nas kilka lat temu słyszał o glutenie? Prawie wyłącznie dietetycy. Obecnie, kiedy gluten stał się wrogiem publicznym numer jeden, unikanie go to już więcej niż dieta – to styl życia.

Liczni wyznawcy życia bez glutenu bez końca wymieniają jego zbawienne konsekwencje dla naszego zdrowia, w tym sztandarowe – lepsze samopoczucie i redukcję tkanki tłuszczowej. Choć oszałamiającej kariery pozazdrościć może diecie bezglutenowej niejeden celebryta, warto sprawdzić, czym właściwie biedne białko zasłużyło sobie na taki los.

Gluten, substancja występująca w ziarnach zbóż, która nadaje sprężystość pieczywu, istotnie w określonych przypadkach może stanowić poważne zagrożenie dla ludzkiego zdrowia. Niebezpieczny jest jednak głównie dla osób cierpiących na celiakię, czyli zaburzenie trawienia, które sprawia, że nawet najmniejsza ilość tego białka skłania organizm do gwałtownej reakcji immunologicznej. Najważniejszymi objawami tego schorzenia są chroniczne biegunki, nawracające bóle brzucha, utrata wagi, anemia, przewlekłe zmęczenie oraz niepłodność.

Jeśli dane symptomy są wam obce, nie ma właściwie żadnych medycznych wskazań, by na zawsze żegnać się z glutenem. Wbrew powszechnej opinii wcale nie pomaga on bowiem na wszelkie znane człowiekowi dolegliwości, od migreny po przewlekły ból. Z całą pewnością nie gwarantuje też szybkiej utraty wagi, ponieważ naukowcy zaprzeczają, jakoby dieta bezglutenowa miała bezpośredni związek z odchudzaniem.

Według autorki publikacji „Gluten-Free Diet: A Comprehensive Resource Guide”, doktor Shelley Case:

Dieta bezglutenowa po prostu poważnie zawęża nasz jadłospis, a ograniczony wybór chroni nas przed przejadaniem się.

Z drugiej jednak strony, może odbić się rykoszetem na naszej wadze. Dlaczego? To proste – potrawy niezawierające glutenu pozbawione są naturalnego spoiwa, dlatego producenci żywności często dodają do nich zwiększone ilości tłuszczy i cukrów. Sprawdźcie na opakowaniach.

Zanim na zawsze wyrzucimy gluten ze swojego życia, warto zdać sobie sprawę, że utrzymanie się na tego typu diecie może być naprawdę uciążliwe. Nie wystarczy w tym celu przerzucić się na inne pieczywo i zrezygnować z makaronu, bo gluten napotkamy także w wielu innych produktach – także sosie sojowym, dressingach do sałatek, a nawet w przyprawach. Innym mankamentem nowego jadłospisu jest także ryzyko wystąpienia niedoborów żywieniowych. Pamiętajmy, że jeśli pełnoziarniste, choć pszenne pieczywo zamienimy na bezglutenowy desery czekoladowy nie tylko nie zrzucimy zbędnych kilogramów, ale i pozbawimy swój organizm wielu ważnych substancji odżywczych, w tym żelaza, witaminy B i błonnika.

Może więc zamiast jak ognia unikać glutenu, zwyczajnie popracujmy nad pozbyciem się złych przyzwyczajeń żywieniowych? Proste rozwiązania czasami są najlepsze.

Dodaj komentarz