Drożdże leczą
Przyroda wytwarza pewne elementy, które odpowiednio wyselekcjonowane i złączone, mogą się nam przysłużyć. Obecnie uczymy się jak można użyć naturalnych cukrów czy aminokwasów do produkcji paliw czy lekarstw przy coraz tańszych rozwiązaniach. Okazuje się, że w tym celu możemy wykorzystywać mikroby – małe żywe fabryki.
Drożdże (Saccharomyces cerevisiae) są znane człowieczeństwu już od ponad 4 tysięcy lat. Interesowano się nimi chociażby ze względu na to, że uzyskiwano dzięki nim chleb oraz alkohol. Jego kompletny genom został wyselekcjonowany w 1996 roku i kiedy rozmnażanie stało się ważnym działem naukowym, drożdże stały się głównym źródłem eksperymentów.
Poprzez łączenie biologicznych elementów roślin z tymi uzyskanymi od bakterii, naukowcy z Uniwersytetu Stanford wyhodowali specjalną odmianę drożdży zawierających materiał genetyczny opium (Papaver somniferum). Są one świetnymi kandydatami do wytwarzania tzw. opioidów, czyli substancji zawierających morfinę. Rezultaty opublikowano w dzienniku „Nature Chemical Biology”.
Nie jest to jedyny przypadek takiego udanego eksperymentowania. W 2006 roku spróbowano połączyć drożdże z piołunem (Artemisia annua). Mikrobiologiczne fabryczki produkowały wtedy kwas piołunowy, któremu niedaleko do artemizyniny – najskuteczniejszego leku przeciwko malarii. Dzięki temu skrócił się czas jego produkcji, a także zaoszczędzono wiele drzew skąd pobierano kluczowe elementy.
Ta wyjątkowa odmiana drożdży ma znaczącą przewagę nad zwykłymi oraz genetycznie modyfikowanymi. Nie wymagają one podłoża, a uzyskane z nich mikroby można trzymać w pojemnikach, dzięki czemu ich produkcja i efekty uboczne nie zanieczyszczają środowiska.